"alablog".... :-)
komentuj w księdze gości lub pisz e-mail

28 VII 2010 r.
Ciągle pada.

Trudno w takiej sytuacji szybko regenerować siły. Aura sprzyja jedynie dłuższemu, zwłaszcza rano spaniu :-)

Postawiono mi pytanie: jakie mam marzenia... Dać odpowiedź postaram się za jakiś czas.

Właśnie wtedy strzeż swych marzeń,
bardziej niż przedtem chciej dotknąć ich...






22 VII 2010 r.
Ostatnie przygotowania.

Co się rozpoczyna, to się kiedyś skończyć musi. Trudno w to uwierzyć, że to już 5 lat mojego zmagania się na uczelni. W najbliższą sobotę ostatnie ufam egzaminy. Pozostanie ten ostatni, ale to dopiero po opieczętowaniu pracy i ustaleniu terminu. Przy tych upałach, które w stolicy są okropne, jutrzejszy dzień "za kółkiem". Trzeba dotrzeć na południe, by na wyznaczoną godzinę się nie spóźnić. A jak to minie?

Zaczniemy wprowadzanie w praktykę codziennego życia pojęcia "mobilność pracownika".

Wędrówką przecież jest życie człowieka...





19 VII 2010 r.
Istota prawdziwej religii.

Tak często szukam konkretnych wskazówek w sytuacjach, które przynosi codzienność. Jakże często staje się wobec nich bezradny. Jest jednak czasem tak, że jak się człek w sobie pozbiera, posłucha tego, co dociera do jego serca, znajdzie odpowiedź.

W czasie niedzielnego rozważania "Anioł Pański" Benedykt XVI zachęcał:

Jesteśmy już w sercu lata, przynajmniej na półkuli północnej. Jest to czas, gdy zamknięte są szkoły i na który przypada większa część wakacji. Nawet działalność duszpasterska w parafiach jest ograniczona, a ja sam na pewien czas zawiesiłem audiencje. Jest to zatem sprzyjający moment, by na pierwszym miejscu postawić to, co rzeczywiście jest w życiu najważniejsze, to znaczy słuchanie Słowa Pańskiego.

A dziś Bóg mówi:
Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czego żąda Pan od ciebie: pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim. Mi 6,6-8

Obyśmy umieli dobrze słuchać. A słuchając wprowadzać w życie.

Kilka ciekawych "filmików" w zakładce: ZOBACZ - WARTO. Komentarze proszę na e-mala.

Niełatwe jest życie bankiera :-) Tak to śpiewa Andrzej Rosiewicz.





16 VII 2010 r.
W Nim cała moja nadziej...

Wiele się dzieje, a na dodatek, trudno przy tym upale podjąć się tego, co konieczne. Kilkanaście dni do ostatnich na tej uczelni egzaminów. Ale z pomocą i dużym kamieniem przywiązanym do :-) jakoś to pójdzie.



Coś do poczytania o dzisiejszym wspomnieniu... Matki Bożej Szkaplerznej

I coś do posłuchania. W klimacie weselnej biesiady... By się lepiej znosiło upalne dni, gdy wieczorna pora nadejdzie...





14 VII 2010 r.
Będzie dobrze...

Dostępne encyklopedie w Internecie pozwalają znaleźć następującą definicję:

mobilność pracownika (mobility of employee) - zdolność do zmiany miejsca pracy i zawodu. Termin "mobilność" jest wieloznaczny i zawiera różne treści. Niekiedy nadaje mu się znaczenie negatywne, kojarząc go z płynnością (fluktuacją) kadr, co jest oczywistym nieporozumieniem. Pracownik mobilny to nie tylko zdolny do zmiany pracy, ale także do zmiany miejsca w układzie społecznym, gotowy do działania, czynny, przedsiębiorczy, dyspozycyjny.

Mobilność pracownika (pracobiorcy) może być trojakiego rodzaju:

- mobilność zawodowa (profesjonalna): może być ona mobilnością wewnętrzną związaną z awansem lub zmianą stanowiska w obrębie jednego zakładu pracy, bądź zewnętrzną związaną ze zmianą zakładu pracy;
- mobilność geograficzna: polega ona na zmianie miejsca pobytu, podjęciu pracy w innym regionie a nawet kraju; często łączy się ona z mobilnością zawodową;
- mobilność nieprofesjonalna: odejście do innego zawodu, zrezygnowanie z posiadanych kwalifikacji, zajęcie się tzw. prywatnym interesem itp. Taka mobilność może być w sensie społecznym zarówno awansem jak i degradacją i może generować zarówno duże korzyści jak i straty społeczne.

W najbliższym czasie w odniesieniu do własnej osoby: będę miał okazję doświadczyć tego na sobie. Nim jednak do tego dojedzie - niełatwe zadanie: w tym lejącym się żarze z nieba - przygotować się do ostatniej sesji.

A potem mieć dużo cierpliwości.





11 VII 2010 r.
Sztuka okazania miłosierdzia.

"Nie ma takiej chałupy na Zabe..., w której bym coś nie źdurnął" - skwitował rozmowę szanowany majster, specjalista od budowy i wykończeń. Ale co by tam nie robił, dodawał zaraz, zawsze starałem się dobrze poznać plany przygotowane przez specjalistów. Leżał on koło mnie i w każdej spornej kwestii szukałem właśnie w nim odpowiedzi na powstające problemy.

Dzisiejsze pierwsze czytanie (Pwt 30,10-14) mówi o prawie, które nie jest gdzieś daleko, ale "... gdyż słowo to jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić".

Pan Bóg wpisuje w serce każdego z nas plan na działanie w każdej sytuacji. Nie trzeba tego szukać daleko, gdzieś w przestworzach nieba, czy za jakimś morzem. W głębi serca odzywa się Jego głos wzywający do miłowania całym sercem, ze wszystkich sił, całym umysłem i całą mocą, a bliźniego swego, jak siebie samego.

Konkretne wezwanie do okazania miłosierdzia, jak Samarytanin względem poszkodowanego. Zatrzymał się i zobaczył, zaopatrzył rany, wsadził na swoje bydle i zawiózł tam, gdzie trzeba. Jeśli coś nad to, oddam przy okazji. Rozważył, ocenił i proporcjonalnie do sytuacji zadziałał.

Opowieść zasłyszana:
W pewnym klasztorze, w nocnej porze siostra z zapuchniętą twarzą i bolącym zębem budzi swoją współsiostrę. Ta okazując miłosierdzie mówi do niej, że pójdzie teraz i za nią się pomodli w kaplicy. Słyszy to inna. Idzie, budzi przełożoną, wyciągają samochód z garażu i odwodzi obolałą na nocny dyżur stomatologiczny.

Zadziałać proporcjonalnie do potrzeb, najskuteczniej jak można, nie zapominając o używaniu rozumu, daru, który każdy z nas otrzymał.


7 VII 2010 r.
W drodze...

Jako prowincja przeżywamy czas żałoby. Po trudach choroby, odszedł po nagrodę do Pana ks. Jerzy. Dziękuję za Twoją postawę walki o każdy kolejny dzień. Uśmiechnij się czasem do mnie z góry i powiedź "klasa, jest super".

Co przede mną? Wyjazd na pogrzeb, ostatnie zajęcia na uczelni, sesja i coś tam pewnie SZEF dopisze w zamyśle swojej opatrzności.


4 VII 2010 r.
Mobilizacja...

Jak trwać i się nie poddawać? Jak nie cofać się i nie zniechęcać, gdy nie idzie wszystko OK?

Trudności kształtują charakter...



Powrót do "blogowisko"