archiwum "alablog".... :-)
marzec 2007

31 III 2007 r.
Dzień na uczelni – ale nim się zaczęły wykłady, pracowity bardzo… Wiele spraw załatwianych przy okazji, gdzieś tam znowu ktoś zauważył obecność księdza. Te rozmowy o coraz głębszych tematach – to już nie tylko ścisła wiedza z marketingu i zarządzania – to nieustanne pole do ewangelizowania. Coraz więcej życiowych problemów, które tylko może ON załatwić.
Daj mi siły – abym w tym wszystkim nie ustawał, abym pozwalał Tobie się mną posługiwać. Przez posługę kapłana docieraj do każdego ludzkiego serca.


29 III 2007 r.
Mówiąc krótko – padam. Wychodzi pewnie zaległe niedospanie oraz wiosenne przesilenie.
Walczę z wirusami, które jakoś nie chcą dać za wygrane.
Dużo cennych informacji dziś do mnie dotarło. Wiele z nich będzie musiało cierpliwie poczekać na poukładanie. Nie wszystko da się tak na poczekaniu załatwić.
Daj mi siły Panie – dźwigać to wszystko.


28 III 2007
Jakoś dochodzę do siebie.
Dzięki wielkie za wszelakie wsparcie w tym moim głoszeniu. Po owocach je poznacie, choć myślę sobie: kto inny sieje, kto inny podlewa, i kto inny będzie zbierać owoce. Byle w tym nie przeszkadzać.
Nadrabiam zaległości za czas nieobecności. A na dodatek czegoś nowego mogę się nauczyć: poznaję tajniki kolejnych urzędów i potrzebnych zezwoleń: formalności z pogrzebem współbrata w życiu zakonnym, który pracował jeszcze do wtorku za granicą kraju :-( .
Czy ja na to jestem też przgotowany?
"Pan Bóg nie chce śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie..." - dziękuję za Twoją CIERPLIWOŚĆ.


23 III 2007
Wiele się dzieje w ostatnim czasie. Spotykani ludzie i ich dobre serca, które są otwarte na potrzeby drugiego. Rzeczy trudne, po ludzku niemożliwe do rozwiązania, stają się realne...
Dziękuję za tych, którzy innym pomagają twardo chodzić po ziemi, za tych którzy pomagają się im podnosić i nieustannie wzrastać...
Jadę dziś na rekolkecje do dużej parafii, gdzie Saletyni jeszcze nie głosili... Daj mi Panie Twoją Mądrość, abym w tym dziele był Twoim narzędziem, przez który obajawi się Twoja chwała.
Wracam w środę :-)


20 III 2007
Taki może zwyczajny dzień, w którym nic mogłoby się nie stać...
A tu tyle okazji, aby przyjąć drugiego, pomóc mu wstać i podejść do Niego...
Za wydarzenia, w których ON działa, a których mogę być cichym świadkiem... niech będzię Jemu chwała.
Gdzieś znowu ktoś zarejestrował moją stronę... Gdzieś ktoś po latach - szukając kontaktu trafił dzięki sieci...
Ten nowy duch czasu, te nowe możliwość, w których trzeba się sprawdzać, w których trzeba się odnaleźć.
To co w sercu mam... idę po całym dniu Jemu oddać. Póki co... papatki 4 @ll.


18 marzec 2007
Jak przystało na niedzielę - pracowity to czas dla księdza :-). Rano wyjazd na uczelnie, tam kilka godzin, potem powrót i popołudniowa służba w Sanktuarium.
Nie zabrakło także ciekawych spotkań i okazji, aby w serce drugiego wlać choć trochę nadziei. Z historią ich życia wybieram się teraz na spotkanie z SZEFEM - niech ON resztę załatwi.
Może teraz jest taki szczególny czas pustyni, może nic nie idzie tak, jak tego byś chciał, to pamietaj, że po czasie pustyni - czasie oczyszczenia, czeka ziemia obiecana. Walcz i się nie poddawaj :-)
Ja tak jak umię przed Nim będę wsierać.


17 III 2007
Człowiek odwykł od długiego siedzenia. To nie jest takie proste wytrzymać 8 godzin zegarowych...
Gdyby za oknem jeszcze nie było tak zimno.... Brr... Nawet ten śnieg z deszczem w drodze powrotnej...
A na resztę informacji, cierpliwie czytelniku poczekaj pewnie do poniedziałku.


16 III 2007
Zaległości zaległościami - ale trudno je narabiać jak brak formy. Walczę z wirusami - czy też bakteriami. Oby wszystko poszło szybko i sprawnie, bo nowe zadania czekają.
Czy ktoś zna powód - dla którego - jest dziś tak zimno?
Daj nam Panie w wydarzeniach naszego codzennego życia dostrzegać ziarna Twej MIŁOŚCI.
A i to jeszcze, że pewnie dziś słów szczególnych wypowiedzieć przyjdzie sporo - daj więc Panie Mądrości swej wiele.
Najbliższe dwa dni na zajęciach na uczelni. :-)


15 III 2007
To w tym dniu się zaczeło...
Dzień bardzo pracowity - bo nadrabiam zaległości po nieobecności w czasie głoszeni rekolekcji we Wrocimowicach.
Biegania sporo, wydatów również :-). Tyle tylko, że jutrzejszy dzień zapowiada się spokojniej, bardziej po zakonnemu, mniej po "ekonomskiemu".
Padając ze zmęczenia - wszystkim czytającym życzę spokojnej nocy. Niech bliskość Pana przemianienia szarą codzienność.


Powrót do "alablog"